- Dziewiętnasty stycznia!? – słysząc tę datę Janusz przerwał mu i na chwile wrócił myślami do Warszawy. - Cholera, jakie to wszystko jest poplątane – Ta data też na zawsze wbiła mu się w pamięć, ale z zupełnie innej przyczyny. Był piątek, późne popołudnie. Siedział z Maćkiem nad szachami, kiedy nagle usłyszeli łomot do drzwi. Zaskoczeni spojrzeli na siebie, a myśli jak błyskawice krzyżowały się przywołując w głowie najgorsze skojarzenia. - Idź do kuchni, a ja pójdę otworzyć – po chwili doleciał do niego gniewny głos Maćka; - co ty gówniarzu sobie myślisz! Jak ty się zachowujesz! Nie umiesz normalnie zapukać? – gdy wszedł do pokoju Janek nie przejmując się opeerem zdejmował jesionkę i widząc rozpoczętą partię szachów kręcił głową patrząc raz na niego raz na Maćka. – W szachy sobie gracie a tu taka wiadomość! – i jak gdyby nigdy nic nieproszony przestawił królówkę. – Patrz; szach i mat! Każda gra dobiega kiedyś końca, panowie. Koniec. Było i nie ma. Było i się skończyło. Kto grał czarnymi? – Ja – Maciek odpowiedział zdezorientowany i coraz bardziej wściekły; – Powiesz, do cholery, o co chodzi? – nie panując nad sobą chwycił go za gardło. Trwało to kilka sekund, ale wystarczająco długo by zdążyli ochłonąć.
- Wariat jesteś. Przecież mogłeś mnie udusić!
– Dziwię się, że tego nie zrobiłem. Powiesz wreszcie o co chodzi?
– Po to wariacie tutaj przyszedłem – rozcierając ręką bolące miejsce odpowiedział z wyrzutem w głosie - ale lepiej usiądźcie. Noo.., usiądźcie – gdy siadali patrzyli jak nabiera powietrza, po czym jednym tchem wypalił; – „Niedźwiadek” rozwiązał Armię Krajową! – gdy to usłyszeli z wrażenia zamarli – Tak panowie, gdyby ktoś się pytał to jesteśmy już zwolnieni z przysięgi, ale dalej mamy pozostać w konspiracji.
- Skąd o tym wiesz? –przytomnie zapytał Maciek.
- Stary mnie zawołał i powiedział żeby wszystkich powiadomić. Ma być zebranie w tej sprawie. Macie coś się napić?....
- Słuchasz mnie? – z zamyślenia wyrwał go głos autochtona
- Tak, tak słucham. Powiedziałeś, że był dziewiętnasty stycznia.
- No właśnie, tego dnia nastąpił w mieście prawdziwy początek piekła. Z rozkazu gauleitera rozpoczęło się wysiedlanie. A miasto, jak możesz się domyślić, za sprawą uchodźców ze wschodu było przeludnione do granic możliwości.
Czytaj więcej...